niedziela, 7 kwietnia 2013

MTT - Muszę To Tknąć, czyli Międzynarodowe Targi Turystyczne

Prócz ćwiczenia palców (tak właśnie dzisiaj nazwała robienie przeze mnie biżuterii moja przyjaciółka do spółki z moim chłopakiem) moim hobby są także podróże. Dlatego cały (jeszcze trwający) weekend spędziłam na Międzynarodowych Targach Turystycznych w moim rodzinnym mieście - we Wrocławiu.


Cała Hala Stulecia wypełniona była stoiskami miast i regionów Polski, zagranicznych krajów (na przykład Indonezji), biur podróży, hoteli... Długo by wymieniać! Zebrałam całe kilogramy katalogów, ulotek i map, które zawierają nie tylko interesujące informacje, ale również są pięknie oprawione.


Jednak najważniejszym punktem całej imprezy było dla mnie spotkanie z Beatą Pawlikowską, którą czytam, słucham i uwielbiam. :) Trochę spóźniona weszła do przepełnionej sali, witając wszystkich skromnym, ale promienistym uśmiechem. Opowiedziała nam o swojej najnowszej książce i przeczytała jej fragment. Następnie odpowiadała na zadane jej przez publiczność pytania. Wspominała także swoją ostatnią wyprawę po rzekach Ameryki Południowej... Byłam zaczarowana.

 zdjęcie zostało zrobione przez Piotra Kunca i znajduje się TU

Najbardziej zapamiętałam jednak tą część, gdzie Pani Beata mówiła o tym, jak wszyscy ze strachu bądź niepewność kurczowo trzymamy się tego, co mamy, a żeby osiągnąć szczęście, należy się po prostu... Puścić. Tak, i na sali zabrzmiało to dwuznacznie - Pani Pawlikowska nagle złapała się za głowę i roześmiała, a wraz z nią i my. ;) Chciałabym przytoczyć Wam to tak dogłębnie i pięknie jak ta podróżniczka, ale nie potrafię. Wiem teraz jednak na pewno: nie musimy tak trzymać się tego, co jest nam znane i bliskie. Czasem trzeba dać się ponieść życiu - chwili, marzeniu, przypadkowi. Wtedy człowiek jest szczęśliwszy.

Długo walczyłam, ale dostałam! :)

Na Targach byłam nie tylko gościem, ale i wolontariuszką, dzięki czemu mogłam zobaczyć z bliska organizację tak dużego przedsięwzięcia, ale też poznać nowych, pozytywnie nastawionych do życia ludzi. Jak bardzo pozytywnie? Zobaczcie, co dzisiaj dwóch z nich zbudowało w Magazynie! Zdecydowanie największa atrakcja, przynajmniej wśród nas - wolontariuszy. ;)


Pod koniec zmiany też dostałam takie modele od Kolei Dolnośląskich - poskładam sobie. :D
A już jutro po raz pierwszy wezmę udział w Wyzwaniu Fotograficznym organizowanym przez blog Sen Mai. Szczegóły przedstawię Wam w następnym, jutrzejszym wpisie.

1 komentarz:

  1. Pawlikowska ma dużo racji. Ja też chcę się w końcu "puścić"... :)
    Wyobrażam sobie, jak wszystko musiało Ci się tam podobać - Monia w swoim żywiole!

    OdpowiedzUsuń